Ważne strony
Treść strony - marzec
Witamy w naszej gminie kolejnych 19 uchodźców z Ukrainy
Dziewiętnaście osób uciekających przed wojną na Ukrainie: dwanaścioro dzieci, w tym jedenaścioro w wieku szkolnym i jedno dwuletnie oraz ich pięć mam i dwie babcie zamieszkały tej nocy w Brzozówce. Są przemęczeni, smutni, ale już nie zziębnięci i wystraszeni. Przywieźliśmy ich do nas z granicy – z przejścia Hrebenne – Rawa Ruska.
W piątek 4 marca wójt Andrzej Wieczyński zdecydował, że do naszej gminy powinniśmy przywieźć kolejnych uchodźców. Członkowie sztabu kryzysowego wraz z mieszkańcem naszej gminy, Ukraińcem Vasylem Rebetsem jako tłumaczem oraz z wójtem, wyjechali w nocy z piątku na sobotę na polsko – ukraińską granicę, na przejście Hrebenne – Rawa Ruska. Dotarli tam w sobotę około 8 rano. Tłumy, tysiące, zmarzniętych, wyczerpanych, wylęknionych ludzi czekających na wejście do Polski na wszystkich wywarły przygnębiające wrażenie. Rezolutny, otwarty i opiekuńczy Vasyl wyłowił jednak spośród osób, które już przeszły granicę, kobiety z dziećmi i przekonał je, że warto nam zaufać, wsiąść do gminnych busów i odpocząć w Obrowie. Gdy zebraliśmy 19 osób, ruszyliśmy do Obrowa.
Z początku panie i ich dzieci nie chciały rozmawiać ani wysiadać z samochodów na przystankach. - Z każdą godziną ich zaufanie do nas jednak rosło. Gdy wjeżdżaliśmy około północy do Brzozówki, byliśmy już grupą przyjaciół, którzy sobie ufają i chcą razem być – opowiada Renata Kwiatkowska, uczestniczka wyjazdu, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Obrowie.
W Brzozówce, w Finezji, na gości czekały czyste, duże, jasne pokoje oraz bielizna i ubrania dla dzieci kupione przez pracowniczki GOPS. Właściciele Finezji zadbali o ciepły posiłek na powitanie i witali gości w drzwiach.
Dwie najstarsze panie były wyraźnie zmęczone podróżą i tym, co przeszły. Na przekroczenie polsko – ukraińskiej granicy (500 m) nasi uchodźcy czekali bowiem w nocy, przy temperaturze ok. – 5 st. C, ponad sześć godzin. Wszyscy byli świadkami działań wojennych, kilkoro z nich pochodzi wprost z oblężonego Charkowa. - Ich nieufność i lęk po traumatycznych przeżyciach są więc całkowicie zrozumiałe. Zapewnimy im jak najszybciej pomoc psychologa – mówi Renata Kwiatkowska.
Na dziś nasi uchodźcy mają zapewnione wszystko, czego potrzebują. Póki co chcą tylko umyć się, odpocząć i spokojnie wyspać. Gdy będziemy wiedzieć, jak jeszcze można im pomóc, na pewno damy Państwu znać.
- Dziękuję wszystkim Państwu za troskę, za zainteresowanie, za okazywane wsparcie. Dziękuję wszystkim, który decydują się przyjąć uchodźców pod swój dach. Ten piękny gest solidarności ma dla nich ogromne znaczenie – mówi wójt gminy Obrowo Andrzej Wieczyński. – Wiem to na pewno. Rozmawiałem z uchodźcami. To dla nich bardzo ważne.