Przejście do sekcji:

Treść strony - Dąb przemytników

ŚLADAMI PRZEMYTNIKÓW - czyli historia granicy prusko-rosyjskiej

Wytyczona w 1815 roku na Kongresie Wiedeńskim granica, dzieliła Polaków przez ponad 100 lat. Dla wielu była powodem narodowej traumy oraz cierpień z powodu rozłąki z bliskimi. Ale wykorzystywano ją również dla osiągania zysków z nielegalnego handlu, a także do ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości i prześladowaniami zaborców. Zachodnia granica imperium rosyjskiego przestała istnieć praktycznie zaraz po wybuchu I wojny. Rosjanie wycofali się z pogranicznych guberni w pierwszych dniach sierpnia 1914 roku i nigdy już tu nie wrócili. Formalnie granicę zlikwidował Traktat Wersalski w styczniu 1920 roku.

1. Przejście graniczne w Lubiczu - widok na stronę rosyjską

Granica prusko-rosyjska należała do jednych z najdłuższych w Europie XIX i początków XX wieku. Liczyła ponad 1100 km. Uważa się, że dzieliła nie tylko dwa mocarstwa, ale i dwie cywilizacje: zachodnioeuropejską i wschodnią. Dziś trudno znaleźć jej materialne ślady, choć tereny, które podzieliła nadal różnią się stylem budownictwa, obyczajami mieszkańców, a niekiedy również ich sposobem wyrażania się i słownictwem. Z tego okresu pozostały też określenia na mieszkańców po jednej i drugiej strony granicy: Krzyżak lub śledź z niemieckiego Pomorza i Kongresiak lub bosy Antek z dawnego zaboru rosyjskiego.

2. Przejście graniczne – oczekująca na przekroczenie granicy ludność rosyjska

Granica prusko-rosyjska w znacznej części miała charakter naturalny, wyznaczały ją rzeki i jeziora. Tam gdzie ich nie było, przekopywano rowy o szerokości niekiedy zaledwie 2 m, które ciągnęły się kilometrami. Na całej długości granicy po obu stronach rozmieszczone były budki strażnicze i słupy graniczne, które malowano po pruskiej stronie w biało-czerwono-czarne pasy, a po stronie rosyjskiej na kolor „rządowy” czyli biało-niebiesko-czerwony. Z dostępnych grafik budek strażniczych po stronie rosyjskiej wynika, że przynajmniej na początku był to tylko kolor biały i czerwony. To dlatego, że jako Królestwo Polskie przed powstaniem styczniowym cieszyliśmy się nieco większą autonomią. Później na budkach domalowano również paski niebieskie. Przygraniczne patrole po stronie rosyjskiej zawsze były liczniejsze, przeważnie trzyosobowe. Natomiast po pruskiej - najczęściej jednoosobowe.

3. Przejście graniczne - rosyjski celnik sprawdza dokumenty.

W Cesarstwie Rosyjskim wprowadzono uciążliwą politykę paszportową, czym bardzo utrudniono podróżowanie Polakom. Dokumenty wydawano po długich i kosztownych procedurach, w związku z tym podróże stały się dostępne tylko dla zamożnych obywateli. Cena paszportu na początku XX wieku wynosiła dla Królewiaków 25 rubli za jednorazowy przejazd, a więc równowartość ceny 5 dobrych par butów.

W latach spokojnych, bez wojen i powstań, nielegalny ruch przez kordony trwał w najlepsze. Przekraczali je niepodległościowi konspiratorzy, przemytnicy, handlarze i pospolici przestępcy.

4. Rosyjscy rolnicy mogą wypasać swoje krowy po stronie niemieckiej, bydło przeszło przez granicę.
- rekonstrukcja barwna

Zdarzało się, że przemytnicy aby przejść przez granicę wykazywali się sprytem w kwestii ubioru i przebierali się za baby wiejskie. Różne drobne rzeczy przemycane były także np. w wózkach dziecięcych, pod pretekstem spaceru z dzieckiem. Drobiazgi te umieszczano pod dzieckiem.

5. Różne pomysłowe przebrania zatrzymanych przemytników. Na szczególną pochwałę zasługuje „baba z wąsami

Służby graniczne nie mogły też zapobiec wizytom u rodziny po drugiej stronie. Przeprowadzanie ludzi było dla mieszkańców pogranicznych wsi źródłem dodatkowego zarobku. Jedynie w czasie napięć politycznych lub walk powstańczych zaborcy wzmacniali służby graniczne i celne oraz gromadzili w pobliżu granicy oddziały wojska.

6. Kozak

Nieco inne podejście do istnienia granicy mieli Prusacy. Traktowali kordon jako atrakcję turystyczną i rozrywkową, co często uwieczniali na fotografiach. W Otłoczynie była nawet wieża widokowa reklamowana w prasie jako miejsce, z którego można było zobaczyć Rosję. Na granicy znajdowało się sporo oberży i restauracji, m.in. w Lubiczu i Silnie, do Silna pływał nawet statek wycieczkowy z Torunia.

7. Pogranicznicy oraz przechodnie na przejściu granicznym.

Na Ziemi Dobrzyńskiej granica zaboru pruskiego i rosyjskiego biegła od północy z Golubia Dobrzynia nurtem Drwęcy skręcając w Lubiczu Dolnym w górę strugi Bywka. Następne 15 km biegła lądem, aby po przekroczeniu Wisły ruszyć nurtem Tążyny w górę rzeki na południe.

W Lubiczu Drwęca była naturalną granicą, a przerzucony przez nią most – przejściem granicznym. Po obu stronach rzeki znajdowały się komory celne i graniczna infrastruktura w części zachowana do dzisiejszych czasów. W lasach Nadleśnictwa Dobrzejewice wciąż jeszcze wyraźnie widać ślad linii granicznej. Zachował się w dużej części rów graniczny, który ciągnie się kilometrami przez las. Na odcinku dawnej granicy widoczne są jeszcze kopce, kamienie i słupki graniczne. Interesujące jest również pochodzenie sąsiadujących z rowem granicznym ścieżek. Drogi te, pełniące dziś role duktów leśnych, zostały wydeptane przed ponad wiekiem przez rosyjskich strażników kordonu.

8. Dawny rów graniczny

Na odcinku za Oborami, schodząc lekko w dół wzdłuż widocznego jeszcze do dzisiaj rowu granicznego, granica skręca w kierunku wschodnim, w pobliżu wielkiego dębu. Dąb jest pomnikiem przyrody nazwanym „Dębem Przemytników”. Wiódł tędy jeden z przemytniczych szlaków. Niedaleko znajdowała się strażnica, więc w okolicach drzewa podobno pochowano wielu przemytników zastrzelonych przez pograniczników.

9. Pomnik przyrody „Dąb Przemytników” — dąb szypułkowy.

W Chrapach, na niedużych wzniesieniach niedaleko Wisły, stały kiedyś ostatnie strażnice. Dziś nie ma już po nich śladu, ale zachowały się jeszcze repery – znaki geodezyjne. Wytyczenie na stałe granicy w tym terenie było trudne. Nadrzeczne łąki były często zalewane przez Wisłę, więc kopce lub rów graniczny znajdowały się wtedy pod wodą. Linia graniczna była więc wyznaczona w inny sposób. Na dwóch przeciwległych górkach umieszczano w reperach tyczki, a granica przebiegała w połowie drogi między nimi.

10. Reper pruski

Do dziś zachował się reper rosyjski z elementem żeliwnym, oraz pruski z literami DW, oznaczającymi prawdopodobnie Drewenzwinkel – „Drwęcki Kąt”. Tak Prusacy określali teren w granicach zaboru, znajdujący się w widłach Wisły i Drwęcy. Należały do niego wsie: Grabowiec, Kopanino, Nowa Wieś, Silno, Smolnik, Złotoria. Pruska komora celna znajdowała się w Silnie. Budynek zachował się do dziś, lecz zniszczony po pożarze popada w ruinę. Następnie granica przecinała w poprzek Wisłę, na wysokości Otłoczyna i dalej biegła nurtem Tążyny w górę rzeki.

11. Reper rosyjski

Śladami dawnej granicy zaboru, odbywa się co roku w maju „Rajd Graniczny”, organizowany przez Jana Młynarczyka. Uczestnicy wędrują odcinkiem od Lubicza Górnego do Chrap, około 15 km. Dokładna trasa i informacje dotyczące rajdu znajdują się na stronie www.87-100.pl

 

Przejdź do początku strony